Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!
Blog Tools
Edit your Blog
Build a Blog
View Profile
« November 2008 »
S M T W T F S
1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30
Entries by Topic
All topics  «
Shopping!
Bershka
Troll
Gap
Jackpot
Relaks
Youtube
You are not logged in. Log in
Two worlds finally melted into one
Wednesday, 12 December 2007
"Jezeli nie mozna tego inaczej traktowac, to traktuj to jak zabawe"
Mood:  sharp
Now Playing: Anything December

Wiem, ze tekstami piosenek nie przekazuje sie tyle tresci co wlasnymi, jednak i tym razem chce wyrazic swoje uczucia tekstami dwoch piosenek. JEdna bardzo przygnebiajaca, druga nieco pocieszajaca. Wszystko jest mozliwe i nawet jezeli cos, co teraz wydaje sie najwiekszym szczesciem moze sie skonczyc, to nigdy nie wiadomo czy kolejne, byc moze wieksze szczescie nie czeka za progiem.

Apocalyptica - S.O.S. (Anything But Love)

Bound to your side and trapped in silence
Just a possession
Is the sex or only violence
That feeds your obsession

You send me to a broken state
Where I can take the pain
Just long enough
That I am numb
That I just disappear

So go on and fight me
Go on and scare me to death
Tell me I asked for it
Tell me I'll never forget
You could give me anything but love
Anything but love

Does it feel good tonight
Hurt me with nothing
Some sort of sick satisfaction
You Get from mimd fucking

Oh stripped down to my naked core
The darkest corners of my mind are yours
That's where you live
That's where you breathe

So go on and fight me
Go on and scare me to death
Dare me to leave you
Tell me I'd never forget
You could give me anything but love
Anything but love

Without any faith
Without any light
Can dare me to live
Can dare me to lie
Inside I am dead

So go on and fight me
Go on and scare me to death
I'll be the victim
You'll be the voice in my head
You could give me anything but love
Anything but love
Anything but love
Anything but love
Anything but love
Anything but love

Natasha Bedingfield - Not Givin' Up

Rubbing salt in my wounds
Like it don’t hurt, like it don’t hurt me
Your sweet bitter love songs
That seduce me with a sinister beat

I’m bringing out the worst in you
It was never my intention to
That was just unfair to do
Salt in my wounds
Getting burned up
With the negative heat

How can I stay mad with you?
When I’m so in love with you

I don’t know what we argue about
When all we do is scream and shout
I still believe in our love right now
And its gonna work out some how
You and me we got common ground
I’m not giving up, no

Are you looking for a way out?
Are you looking for an exit?
It seems like all the fuss you’re making
Is a sign that you’re not quite sure

Well, I don’t recommend you to
Coz what we got’s to good to lose
And I can tell you know that too
Or is it just aggravation
You’re picking on me
You’re rubbing salt in my wounds

How can I stay mad with you?
When I’m so in love with you

I don’t know what we argue about
When all we do is scream and shout
I still believe in our love right now
And its gonna work out some work
You and me we got common ground
I’m not giving up, no

I don’t know what we argue about
When all we do is scream and shout
I still believe in our love right now
And its gonna work out some work
You and me we got common ground
I’m not giving up, no

Maybe just a kind word now and then
Could turn it around and make us a happy end
But if this is it and the moment is gone
Well then I guess I must have just got it wrong

Wise as it sounds it just doesn’t make sense
And as long as it takes I’m gonna keep on trying
Coz I’m not giving up on us
I’m not giving up, no

How can I stay mad with you?
I’m not giving up, no
When I’m so in love with you

I don’t know what we argue about
When all we do is scream and shout
I still believe in our love right now
And its gonna work out some work
You and me we got common ground
I’m not giving up, no

No way, no way
I’m not giving up, no
No way, no way
I’m not giving up, no

Tak wiec, nie wierze juz w cuda ale sie nie poddaje. Nie pierwszy raz myslalam, ze z dana osoba bede do konca zycia i sie zawiodlam. Dlaczego teraz mialoby byc inaczej? Nie wiem i nikt nie wie. Ja jeszcze troche powalcze. Zobaczymy kiedy skonczy sie moja wytrzymalosc. Ale jeszcze nie teraz. 

 

 


Posted by music5/innocenceandspice at 11:46 PM CET
Post Comment | Permalink | Share This Post
Sunday, 18 November 2007
Nie zapomniałam o moim blogu:)/Listopad
Mood:  cheeky
Now Playing: Britney Spears, Katie Melua, Mika, Natasha Bedingfield, Avril Lavigne, Beltaine

No wiÄ™c tak. Zacznijmy od tego, że lato byÅ‚o przesrane. Ale to już za mnÄ…. WrzesieÅ„ też byÅ‚ przesrany. Na prawdÄ™ straciÅ‚am wiarÄ™ w siebie. Ale to też już za mnÄ…. W październiku byÅ‚o już lepiej ale w listopadzie znów wszystko zrobiÅ‚o siÄ™ shitowe... do teraz:)

Powiem konkretniej: latem bez przerwy jeździÅ‚am na rozmowy kwalifikacyjne albo do lekarza, a jedyny tydzieÅ„ nad morzem kiedy miaÅ‚o być fajnie okazaÅ‚ siÄ™ strasznym stresem. A we wrzeÅ›niu stresujÄ…ce byÅ‚o szkolenie, z którego nie zdaÅ‚am egzaminu za pierwszym razem,a w październiku praca + studia. No i w listopadzie mnie dobiÅ‚o to, że siÄ™ zrobiÅ‚o jeszcze wiÄ™cej godzin pracy, czyli wiÄ™cej stresu, plus zachorowaÅ‚am w tym samym czasie, a przecież nie wolno mi nie pójść do pracy bo mnie wywalÄ…, wiÄ™c trochÄ™ pozawalaÅ‚am studia. Ale wszystko powoli wraca do normy.

Problemy osobiste też nie pomogÅ‚y, do tego stopnia, że dostaÅ‚am prawdziwego zaÅ‚amania nerwowego (z którego leczyÅ‚y mnie tylko wspomnienia zeszÅ‚ego roku), ale dziÅ› budzÄ™ siÄ™ z innÄ… perspektywÄ… na życie. Kurde, nadal jestem fajna, wolna i zabawna, wiÄ™c ludzie chcÄ… siÄ™ ze mnÄ… spotykać, wiÄ™c czemu z tego nie korzystać?! IdÄ™ dziÅ› na koncert kolegi i bÄ™dzie odlotowo! 

I jeszcze jedno: w obronie listopada: listopad jest zajebisty! Nie obchodzi mnie to, że jest mniej Å›loÅ„ca i ludzie częściej chorujÄ… na depresjÄ™. To jest mój miesiÄ…c, to jest miesiÄ…c imprez, jest to najromantyczniejszy mieisÄ…c roku i kocham go. A zaraz potem sÄ… Å›wiÄ™ta...

Buziaki! 


Posted by music5/innocenceandspice at 2:06 PM CET
Updated: Sunday, 18 November 2007 2:23 PM CET
Post Comment | View Comments (1) | Permalink | Share This Post
Friday, 28 September 2007
Kryzys tozsamosci
Mood:  down
Now Playing: Matthew Good Band

Jeszcze rok temu myslalm, ze nie ma takiej rzeczy, ktorej nie potrafilabym zrobic, a przynajmniej sie nauczyc. Teraz jest inaczej. Zwatpilam w swoje mozliwosci. Nawet czegos w czym niby jestem dobra nie potrafie zrobic. Podobno czlowiek uczy sie na bledach a ja wciaz popelniam te same. Podchodze do tej samej proby po raz trzeci i mam metlik w glowie. Wiem, ze po raz kolejny mnie odrzuca. Wiem, ze moje opcje nie koncza sie na tej jednej szkole, ale juz zawsze bede wiedziala, ze probuje gdzie indziej nie dlatego ze tak wybralam, tylko dlatego, ze do tej sie nie nadawalam. Niby praca tez nie jest najwazniejsza w zyciu, ale jak cieszyc sie szczesciem w milosci, w przyjazni, czy w rodzinie jesli nie ma sie czegos czym czlowiek lubi sie zajmowac??? Jeszcze sie nie poddalam, ale jakos trudno jest sie podniesc. Dla tego szkolenia poswiecilam duzo - moje tegoroczne praktyki w liceum, dwie osoby na korepetycje, czas, nerwy i po co to wszystko? Zeby uslyszec, ze jestem mila ale malo blyskotliwa? Dzieki, ale nawet jesli juz sie tam dostane to i tak trudno bedzie o tym zapomniec. Czy ja w ogole wybralam odpowiedni zawod? Moze powinnam do konca zycia pracowac w smazalni ryb, przynajmniej to mi wychodzilo...


Posted by music5/innocenceandspice at 1:09 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Saturday, 28 July 2007
Raz na zawsze koniec ze sciemnianiem
Mood:  crushed out
Now Playing: Zgadnijcie

Nelly Furtado - What I wanted

I turned my head away

Didn't wanna hear what you said

You had changed your mind

 

I showed up insecure

But I thought you would be sure

I guess I had a lost sight

 

But at the end of my life

On the bed of my life

I'll know that my life was good

At the end of my life

On the bed of my life

See I went after you like I should

I went after what I wanted

I went after what I wanted

And I never really got it

But it don't matter at all

 

I guess it was a lot

To ask for those things we'd lost

I guess it was just a dream

 

And time changes many things

But my heart is still singing

For you, I don't know why

 

But at the end of my life

On the bed of my life

I'll know that my life was good

At the end of my life

On the bed of my life

See I went after you like I should

I went after what I wanted

I went after what I wanted

And I never really got it

But it don't matter at all

 

I thought I'd spend my last days

Holding your hand

Now how am I, since he's lying dead on the floor

 

But at the end of my life

On the bed of my life

I'll know that my life was good

At the end of my life

On the bed of my life

See I went after you like I should

I went after what I wanted

I went after what I wanted

And I never really got it

But it don't matter at all

 

Everything else I lost it

I went after what I wanted

I went after what I wanted

And it never really matter

It don't matter at all

It don't matter at all 

 

Niniejszym oswiadczam, ze wreszcie nastala pora, zeby raz na zawsze sobie odpuscic i nie rozpamietywac tego, co od poczatku istnialo tylko mojej wyobrazni. Nie ma po co sciemniac, mozna to powiedziec wprost: osoba, ktora wydawalo mi sie, ze sie zmieni i z ktora to, co mialo byc jednak bedzie, sie zeni. Zycze jej szczescia. Na prawde. Mimo, ze mysle, ze jeszcze przez jakis czas bede chciala ja zabic, to w koncu sobie odpuszcze. Tak musialo byc. I szczerze, to mam niesamowite szczescie, ze osoba z ktora sie zeni nie jestem ja... 

 


Posted by music5/innocenceandspice at 5:54 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Wednesday, 6 June 2007
Aktualizacja ;)
Mood:  a-ok
Now Playing: Iron Maiden - Brave New World
No i wszystko jasne. Ja wiem, ze to glupie przesady, ale to jest naprawde prawdziwe. Wlasnie przyczytalam sobie (tak dla kochones) przepowiednie z ciasteczka i brzmiala ona: "Mountains can move, but not your character." I to sie zgadza. Nie potrafie byc falszywa, nawet jakbym probowala. Moge mowic cos nieprzyjemnego badz przyjemnego, albo moge nic nie mowic, ale nigdy nie bedzie to nieszczere. Nie to, zebym byla jakims swietoszkiem - ja wiele razy probowalam klamac - i za kazdym razem po chwili sie wygadywalam, bo ja inaczej po prostu nie potrafie. Co jest kolejna cecha po mojej ukochanej babci - sama mi to powiedziala (jak i niestety to, ze wszystko bierzemy do siebie osobiscie i nadinterpretujemy slowa innych ludzi - rzecz, z ktorej obawiam sie nigdy nie wyrosne, bo moja babcia z tego teznie wyrosla:().

Posted by music5/innocenceandspice at 11:19 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Juz dosyc
Mood:  don't ask
Now Playing: Creed - Never die
To nie jest cytat z mojej cudownej ksiazki od gramatyki kontrastywnej z roku '73 (chociaz tak brzmi;)) ale naprawde jest to powiedziane szczerze. Jezeli juz mnie ktos wkurza a jestem w miejscu publicznym przy osobach, ktore szanuje te osobe, to wole milczec jak grob, ale nie powiedziec nic nieszczerego. Niestety nie wszyscy to praktykuja. A potem zastanawiaja sie dlaczego na zajeciach gadam jak najeta i "udaje" glupia blondynke a gdy jetesmy np. w pubie to przy osobach, ktore mnie nie znaja nie mowie nic. Zbyt wiele razy w zyciu sie przejechalam na ludziach, zeby teraz tak latwo dac sie poznac. Ci, ktorzy cierpliwie brna poprzez poznawanie mnie, maja prawo powiedziec o mnie wszytko, bo maja do tego jakas podstawe. Ci zas, ktorzy "znaja" mnie z zajec... no coz, powiedzmy ze jestem ponad to, zeby to w ogole komentowac. Zajecia to sa zajecia, a zycie prywatne to zycie prywatne. Ja nie wiem, jak w ogole mozna twierdzic, ze sie cos o kims wie z tego jak ta osoba sie zachowuje na uczelni. Tam trzeba robic wszystko, zeby sie osiagnelo swoj cel (w moim przypadku jest to wiedza z konkretnych przedmiotow), a do tego u mnie sluzy dyskusja i zadawanie pytan. Owszem, nie jestem osoba, ktora latwo sie uprzedza do innych, nawet jesli ktos mi cos zlego i kims innym powie, bo ja sama musze najpierw czegos sie o tej osobie z doswiadczenia dowiedziec. Natomist jesli ktos, kogo szanuje, najpierw przez tydzien mi wjezdza na pewna osobe, a potem po egzaminie gada sobie z ta osoba jakby nigdy nic i obgaduje z nia inne osoby, to naprawde zastanawiam sie czy powinnam tej osobie ufac. Moze nie tylko w pubach ale i wszedzie indziej nie powinnam przy niej zbyt wiele mowic...

Posted by music5/innocenceandspice at 10:55 PM MEST
Updated: Wednesday, 6 June 2007 10:57 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Sunday, 3 June 2007
Filozofia kochania
Mood:  lyrical
Now Playing: Melanie C - Feel the Sun
Glupio mi zamieszczac tu cytat, z ktorego sama sie nasmiewalam, ale chyba dosc pasuje: "Uwiezilam sie sama w sobie." No coz, obiecalam sobie, ze juz nigdy w zyciu nie dopuszcze sie do takiego stanu, ale oczywiscie stalo sie inaczej. Jestem zakochana po uszy. Niby co w tym zlego? Ano nic, tylko ze zaczynam sie zachowywac, tak jak juz wiele razy zachowywalam sie w przeszlosci i nigdy nie wyszlo mi to na dobre. Teraz, kiedy wydaje mi sie, ze poznalam wreszcie faceta swojego zycia, nie chce tego spaprac... A chyba jestem blisko. Na poczatku naszej znajomosci prawie ze go zlewalam, ale bawilam sie nim troche (z czego bylo mi troche wstyd), jak juz oficjalnie zaczelismy ze soba byc to mi sie dopiero rozpoczynalam faza troche dalszego zaineresowania nim, tak ze w zasadzie to caly czas ja bylam gora, bo to jemu bardziej zalezalo. A teraz doszlo do tego, ze latam w chmurach (i to jeszcze do tego w sesji letniej, brawo Olu) i potrafie wyslac mu 5 SMSow dziennie (bezwstydna) no i ogolnie musze ograniczyc te slodycz, bo rzuci mnie nim sie obejrze. Nie wiem w zasadzie po co to pisze, chyba po rpostu bedzie mi lzej na sercu jak troche tego sfrustrowania sama soba tu wyrzuce. To by bylo na tyle jak na razie.

Posted by music5/innocenceandspice at 8:55 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Sunday, 27 May 2007
Dziewczyna z...?
Mood:  accident prone
Now Playing: Braveheart OST
W tej notce zawarte zostanie kilka tematow, ktore od niedawna chodza mi po glowie, a jak widac dawno nic nie dodawalam, wiec troche tego bedzie.

Po pierwsze, to mam wrazenie, ze sie zmieniam. Nie do konca, ale troche. Byc moze, ze to tylko faza i po jakims czasie mi sie znudzi, ale jednak mam nadzieje, ze nie, bo jak do tej pory to to jest najfajniejsza z moich faz. Otoz czuje sie jak dziecko kwiat. I to wcale nie dlatego, ze ostatnio zaczynam mamie podkradac jej dawne stroje hippisowskie, korale i kolczyki, ale bo zaczynam wierzyc w podobne idealy co hippisi. No, moze nie do konca te same, ale mysle ze gdyby odzyli w dzisiejszych czasach to poza protestami przeciwko wojnom na Bliskim Wschodzie protestowaliby tez przeciwko rzeczom, ktore wyrabia sie z naszym srodowiskiem. Nie mowie, ze zaraz wstapie do Greenpeace, czy stane sie wegetarianka, ale to wlasnie od najmniejszych rzeczy nalezy zaczynach, mianowice np. segregacja smieci.

Rowniez ostatnio czuje, ze dwa wcielenia temu (bo jak juz bycmoze wspominalam to w poprzednim wcieleniu bylam hippiska) z kolei bylam kowbojka. Albo przynajmniej dziewczyna z poludnia. Troche to dziwne, bo zwazywszy, ze ostatnio coraz bardziej wkrecaja mnie klimaty metalowe (o czym w nastepnym akapicie), to chyba niedlugo powoli zaczne przekonywac sie do muzyki country. A wystarczyla tylko jedna lekcja o slawnym byku... Nie no, na serio to juz dawno czulam pociag do Westernow, amerykanskiego poludnia i pustyn... Chce to zobaczyc na wlasne oczy. I wierze, ze jeszcze kiedys zobacze.

Natomiast jesli chodzi o muzyke 'metal' to tak szczerze mowiac bardziej mnie ostatnio interesuje "kultura" (jesli mozna to tak nazwac) ktora sie rozwinela wokol tej muzyki niz sama muzyka. Byc moze to tylko dlatego, ze wlasnie ukonczylam pisac esej o kulturze metalowej w Stanach Zjednoczonych, ale byc moze nie tylko dlatego. Powiem szczerze, ze nie spodziewalam sie, ze bede sie tak dobrze bawic piszac te prace. Bezposrednim jej rezultatem bylo odkopanie w domu moich starych plyt, wsrod ktorych znalazlam jedna ktora nagral mi moj kuzyn w trzeciej klasie liceum, na ktorej dominuje Cradle Of Filth i Iron Maiden, a przyznam ze calkiem przyjemnie mi sie jej sluchalo. Znow nie mowie, ze zaczne nosic glany i czarna skore, ale ciekawie jest sprobowac zrozumiec co metalowcy widza (a w zasadzie to czuja) w metalu. I chyba sprawie sobie pieszczoche ;).

Tak wiec z jednej strony za pozno urodzone dziecko kwiat, z drugiej milosniczka amerykańskiego Zachodu i Poludnia, a z trzeciej niedawno odkryta fascynacja kultura metalowa. Moja druga polowke strasznie ciagnie na polnoc - mnie na poludnie. A i tak cos czuje, ze jezeli juz bedziemy sie gdzies ruszac to raczej na Wshod lub Zachod. Niniejszym koncze moje dzisiejsze rozwazania - moglabym co prawda wdac sie w narzekanie na nadchodzace egzaminy, moje male problemy zdrowotne oraz na wybor nie pracowania latem - ale po co? Jest pieknie; jak jechalam dzis pociagiem to sie nadzwyczaj zachwycalam zielenia wszem i wobec - Mickiewicz mial racje: polskie lasy sa najpiekniejsze. To jest najpiekniejsza wiosna w moim zyciu - bo spedzona we dwoje. Juz rozumiem o co chodzi z tymi ptaszkami i pszczolkami ;).

Posted by music5/innocenceandspice at 11:03 PM MEST
Updated: Sunday, 27 May 2007 11:04 PM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post
Friday, 13 April 2007
Wiosny ciag dalszy
Mood:  party time!
Now Playing: Simon & Garfunkel
Wracalam powoli z korkow... bylam juz prawie przy domu, a przynajmniej dalo sie widziec juz oswietlona wiezyczke kosciola... gdy zaatakowal mnie zapach bzu... tak intensywny, ze czulam go jeszcze jak weszlam do mieszkania. Niezbyt dlugo niestety, bo cos sie dzieje z rurami w kuchni tak, ze jedzie w calym domu.

Tak sie ostatnio zastanawialam... Czy kaszmir ma zapach? Bo mam taki zel pod prysznic o zapachu kaszmiru... a to jest przeciez z wielblada! No niewazne, w koncu mam tez jedwabny krem do rak, a nie sadze by pachnial jedwabnikami.

Im wiecej czasu spaedzam z maturzystami przygotowywujac ich do egzaminu z angielskiego tym bardziej przypominaja mi sie moje czasy kiedy to wysylalam aplikacje na studia do Stanow Zjednoczonych i tak szczerze mowiac nie mialam bladego pojecia gdzie bede za pare miesiecy. Caly ten niepokoj, podekscytowanie, nie mowiac juz oczywiscie o stresie zwiazanym z sama matura... Ale dla mnie to bylo tez pozegnanie sie z osobami, z ktorymi spedzilam ponad cztery lata, czy je lubilam czy nie to niewazne - bo spedzilismy ze soba tyle zwariowanych chwil. I pomyslec, ze z niektorymi z nich nie rozmawialam od prawie trzech lat. Teraz moja wspollokatorka pisze licencjat i to troche przez to tez przypominaja mi sie tamte czasy. Chociaz gdybym teraz znowu miala pisac moj Extended Essay chyba bym sie dwa razy zastanowila czy chce w ogole brac IB. Ale moze sie okaze, ze jeszcze kiedys w zyciu mi sie to przyda...

Na zakonczenie przypominam, ze jest pieknie, coraz cieplej i pachnie bzem! I moze to cienka wymowka zwalac to na wiosne... ale troche ja winie za moje ostatnio coraz to bardziej pobudzone instynkty rozrodcze! ;P

Duzy buziak dla wszystkich

Posted by music5/innocenceandspice at 12:29 AM MEST
Updated: Friday, 13 April 2007 12:31 AM MEST
Post Comment | View Comments (1) | Permalink | Share This Post
Friday, 16 March 2007
Po trochu wszystkiego co mnie dreczy
Mood:  not sure
Now Playing: Kasia Kowalska
Wszystko co ostatnio mnie dreczy ma jedno zrodlo - ale nawet z tym jak sie okazuje jestem w stanie sobie poradzic. Zrodlem tym jest nic innego jak mieszkanie w tym kraju. I to wcale nie dlatego, ze mam porownanie do innych krajow, bo osoby ktore mieszkaja tu od dziecka narzekaja tak samo jak ja. Nie bede juz szczegolowo opisywac co jest nie tak z naszym rzadem, za to polecam przeczytać Polityka. Na moim zyciu osobistym jeszcze sie to na szczescie nie odbilo (i mam nadzieje ze do tego nie dojdzie!), poza tym ze zaczelam czuc sie winna ze korzystam z bezplatnej nauki na uniwersytecie. Za to trudno sie dziwic ze tak masowo Polacy uciekaja z kraju.

Za to momentami odstrasza mnie mentalnosc przynajmniej starszych reprezentantow naszego narodu. Tyczy sie to np. stylu pisania, ale nad tym tez nie bede sie tu rozwodzic. Czyms co byc moze w tym momencie jest mi dosc odlegle, ale jednak blizsze niz dalsze, jest kwestia slubu. No dobra, byc moze to akurat nie ma az tyle wspolnego z mentalnoscia Polakow co z religia, nie mniej jednak Polska jest chyba najmniej liberlanym krajem pod wzgledem religii w Europie, no moze z wyjatkiem Watykanu. Tak wiec, jestem zmuszona nie korzystac ze slubu koscielnego, mimo ze chce przyzec milosc drugiej osobie przed Bogiem, bo w Niego wierze, ale to ze dwoch rzeczy, ktore w naszym kraju sa uznawane z grzech ja za grzech nie uznaje, sprawia ze bylabym kolejna hipokrytka, ktora klamie podczas nauk przedmalzenskich tylko po to by wziac slub w kosciele. Ja z taka hipokryzja nie potrafilabym zyc.

Inna sprawa, zupelnie nie zwiazana z poprzednia, ktora w ogole nie ma rowniez zwiazku i ze mna, ale mnie gryzie to to, ze w Polsce nauczyciele wykazuja tak malo inicjatywy by pomagac dzieciom z roznymi dysfunkcjami, a przeciez one tez maja mozliwosci i szanse wyksztalcic sie tak jak wszyscy, tylko potrzebuja dodatkowej pomocy - tymczasem szybko sa skreslane przez wygodnych nauczycieli.

No i w koncu sprawa z innego zupelnie zrodla - mianowicie sedno mojej skromnej osoby. Dlaczego praktycznie od dziecka czuje sie winna ze jestem szczesliwa? A otoz, bo jeszcze nie bedac tego swiadoma, kierowal mna resentyment. I teraz tylko ode mnie zalezy czy mu na to dalej pozwole. Nie bede wymieniac juz argumentow dlaczego uwazam, ze powinnam czuc sie winna, bo jak juz slusznie spostrzezono - sa one nielogiczne. Tak wiec dla odmiany zakoncze czyms pozytywnym - ok, moze jestem porabana i trudno mi sie przystosowac do zycia w roznych spoleczenstwach - ale gdziekolwiek bym nie byla i jakich ludzi nie spotkala, to zrobie to tak zeby sie tym cieszyc. I to akurat musze przyznac jest we mnie prawdziwe. :)

Posted by music5/innocenceandspice at 4:11 PM MEST
Updated: Monday, 19 March 2007 12:33 AM MEST
Post Comment | Permalink | Share This Post

Newer | Latest | Older