Dziennik Czernobylski (Część 2)
Autor strony | Miasto Duchów | Kraina Wilków | Wiosna 2007 | Posłowie |Rzeczywistosc Plutonu travelogue 2008| Dziennik Czernobylski (Część 1) | Dziennik Czernobylski (Część 3) | Dziennik Czernobylski (Część 4) | Glossary | Zdjęcia i filmy w wysokiej rozdzielczości | Tłumaczenia


Radiofobia

Po katastrofie w Czarnobylu rozpoznano liczne przypadki zaburzeń psychicznych. Zarówno radzieccy jak i poradzieccy psychiatrzy diagnozowali je wszystkie jako radiofobię.

W stalinowskich gułagach brakowało lekarstw, więc każdy, kto był u lekarza, otrzymywał "Analgin" - ten sam lek na wszystkie choroby. Czasem lekarze łamali pigułkę na pół, mówiąc: "Weź jedno pół na gorączkę, a drugie pół na wrzody". Tą samą metodą leczy się ofiary wszelkiego rodzaju zaburzeń poczarnobylskich - niezależnie od problemu, diagnozą jest "radiofobia", a lekarstwem ta sama bezużyteczna pigułka.

Wrzesień 2006.

Białoruś

Promieniowanie z Czarnobyla skaziło 1/5 powierzchni sąsiedzkiej Białorusi - obszar, który nazywam Rusią Białą. Każdy wie, że ta ziemia jest zbyt skażona, by cokolwiek na niej uprawiać i że promieniowanie będzie tam nawet gdy niekończąca się prezydentura Łukaszenki stanie się odległą historią.

Tej wiosny Łuka wygrał kolejne wybory, uwięził przywódcę opozycji i ogłosił całkowite zwycięstwo nad wszystkimi przeciwnikami, także nad Czarnobylem. Uroczyście oświadczył, iż część terenów jest teraz bezpieczna do ponownego zasiedlenia.

Chciałam napisać do niego list gratulujący zwycięstwa i proponujący, żeby jego urzędnicy i ich rodziny zostali pierwszymi osadnikami w tych wymarłych wioskach...

Słyszałam, że znaleźli "ochotników" na tę akcję. Wśród tych, którzy wyrazili zgodę na udział w eksperymencie są ludzie niemający dokąd pójść, w tym świeżo zwolnieni z więzień, uchodźcy z Czeczenii i byłych republik radzieckich w Azji Środkowej.

Jak do tej pory nie powiodły się żadne oficjalne próby tchnienia nowego życia w Czarnobyl i jedynymi namacalnymi wynikami ich wysiłków jest parę stron szalenie optymistycznych statystyk sporządzonych dla raportów ONZ.

Wrzesień 2006

Nasza nauka

Młodzieży trzeba uświadomić sprawę Czarnobyla, która powinna być przedmiotem nauki w szkole, żeby, pokazując hipokryzję świata w młodym wieku, chronić przed naiwnością w wieku dorosłym.

W Związku Radzieckim fizyka jądrowa była uprzywilejowaną gałęzią nauki. Jakby otuleni ciepłym futerkiem, naukowcy rozwijali technologie nuklearne pod nadzorem KGB, skupiając się wyłącznie na Marksie i swej pracy. W ich programie naukowym intencjonalnie pomijano edukację humanitarną. Kraj nie potrzebował filozofów, ale wydajnych pracowników i patriotów, którym nie przyszłoby do głowy dzielić się atomowymi sekretami z CIA. W konsekwencji ten rozwój tylko i wyłącznie techniczny wyprodukował naukowców nieświadomych globalnego procesu życia i o nikłych zahamowaniach moralnych. Radziecki system edukacji nie uczył szacunku do istot ludzkich. Bez miłości i szacunku do życia w ogólności, a życia ludzkiego w szczególności, nauka prowadzi jedynie do zniszczenia i nieszczęścia.

Być uprzywilejowanym to być aroganckim. Nie słuchali nikogo, kto był spoza ich ligi. Wielokrotnie mówiono konstruktorom reaktora w Czarnobylu, by nie budować elektrowni w pobliżu dużych obszarów zamieszkałych, ale oni to ignorowali. Mówiono im, że budowanie reaktorów bez osłon jest niebezpieczne, ale oni i tak je budowali. Tworzyli kolejne reaktory typu czarnobylskiego nawet po katastrofie.

Czarnobyl jest w znacznym stopniu rezultatem błędnego, totalitarnego systemu edukacji, w którym świątynie nauki były jak szachownica. Profesor fizyki jądrowej był jak królowa, podczas gdy profesorowie historii, literatury czy fizyki Einsteinowskiej doznawali mniej szacunku niż pionki. Dekady trzymania się formuł i powtarzania sloganów wyprodukowały miliony uczonych i techników o przestarzałych umiejętnościach i sercach z ołowiu. Kiedy runął radziecki system, wszyscy oni wylądowali na rynku pracy. I to właśnie ci durnie znów robią swoje - w świecie biznesu.

Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie "I co teraz?". Czy nowe pokolenie fizyków jądrowych i operatorów jest bardziej profesjonalne niż poprzednie? Wątpię - za czasów radzieckich studenci musieli się przynajmniej uczyć. Dziś w mojej części świata każdy może łapówkami utorować sobie drogę przez egzaminy albo po prostu kupić dyplom. Nie mają szansy uczyć się na przykładzie Czarnobyla, bo prawda o Czarnobylu jest ukrywana zarówno przed nimi jak i przed resztą z nas - a zatem nie mogą szukać, skoro nie wiedzą czego... Nieodpowiedzialność urzędników i projektantów nowych reaktorów znajduje poparcie - po katastrofie w Czarnobylu nikt nie został ukarany. Dziś robią to, co zawsze do tej pory, ale jeszcze bardziej bezwstydnie i z prawdziwym cynizmem, bo wiedzą, że za swoje czyny nigdy nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

Wiele rządów, kontrolowanych przez wielkie korporacje, przejęło nadzór nad nauką historii najnowszej. Łączą wysiłki i współpracują, ucząc i szkoląc małe dzieci, by NIE MYŚLAŁY krytycznie o tym, co korporacje, rządy i reżimy robią. Dają im za to "wyczyszczoną", uzdrowioną wersję zdarzeń, a to zawsze sprawia, że przyszli obywatele i konsumenci przyjmują ukontentowane spojrzenie na rządowo-korporacyjną władzę i wpływy. Kultywują produkcję, wydajność i sukces, ale znów - przedmioty, które uczą szacunku i zrozumienia dla ludzkiego życia są tłamszone. Studiuje się jedynie konkretną specjalność, by zdobyć stopień naukowy i być mechanicznie wydajnym - ale bez bycia inteligentnym.

Cały współczesny system szkolnictwa to taśmociąg - nauczyciele czekają na łapówki od studentów, a ci chcą dostać dyplomy. Nasz system edukacji jest w ostatniej fazie upadku, pozwala słowu "piołun" zniknąć ze słowników. Produkuje lekarzy, którzy stwierdzają, że dzieci z Czarnobyla mają wyższe IQ niż te z nieskażonych terenów, dziennikarzy, którzy piszą, że Czarnobyl był tylko małym pożarem... A co z seminarium, w którego program wpisano "Skończmy całe to gadanie o Czarnobylu".

Ten system pasuje naszej rządzącej elicie, bo czyni nas wszystkich poddanymi i niekompletnymi, głęboko bezmyślnymi i beznadziejnie biernymi. Taka udomowiona populacja jest konsekwentnie przydatna, by klasa rządząca mogła manipulować społeczeństwem. Oto marzenie każdego rządu: mieć kontrolę nad tłumem, który można przepędzać jak stado zwierząt z jednego skażonego miejsca na drugie. Ale to marzenie o Utopii. W tych czasach niedorozwinięte społeczeństwo nie może istnieć, nie może przetrwać, z takim przemysłem chemicznym i nuklearnym każde bezmyślne społeczeństwo skazane jest na unicestwienie. Odliczamy do Dnia Sądu...

Wrzesień, 2006

***********************

Amatorzy! Nieprofesjonaliści! Oto poniżający okrzyk tych, którzy zgłaszają się, by badać Czarnobyl dla podniesienia zysków, przeciwko tym, którzy pragną odkryć prawdę lub kierują się czystym zainteresowaniem historią Czarnobyla.

Poniżenie bierze się z faktu, że osobiste zyski zwiększone dzięki badaniom nad Czarnobylem po linii rządu można uzyskać tylko broniąc interesów przemysłu energetycznego jak również wykorzystując każdą okazję, by głosić uniwersalne przekonanie, że nie można brać na poważnie ludzi bez żadnych stopni naukowych ani dyplomów. Opinia publiczna, która nie rozumie niczego z kwestii napromieniowania, ma to samo spojrzenie i konsekwentnie jest tego samego zdania. Stąd bierze się jej wiara w urzędników i szacunek dla "profesjonalistów" oraz jego brak dla "dyletantów i amatorów".

Prawdą jednakże jest, iż dla amatorów sednem jest cel, podczas gdy dla profesjonalistów - środki. W rzeczywistości jedynymi prawdziwymi profesjonalistami są ludzie bezpośrednio zainteresowani Czarnobylem, którzy zajmują się tym z czystego zainteresowania tematem. Słowo "amator" pochodzi od łacińskiego "amare", co znaczy "lubić". "Amator" robi to, co robi, bo to lubi, a nie dlatego, że płaci się mu za to. Tylko taka osoba będzie poszukiwać z prawdziwym zaangażowaniem. To dzięki takim ludziom, a nie dzięki zarobkowiczom i karierowiczom powstawały największe dokonania.

Co do badaczy, którzy pozostają nieznani i przez to na zawsze będą uważani za nieprofesjonalnych, ich największym problemem jest fakt, że muszą odbierać dowody uznania i stopnie naukowe od nuklearnych baronów i im podobnych. Słusznie powiedział Schopenhauer, że największym nieszczęściem zasług intelektualnych jest to, że muszą czekać, aż dobro zostanie pochwalone przez tych, którzy czynią tylko zło.

Jedzenie dla dzieci

Często zadaję sobie pytanie, jak długo ludzie pozostaną w nieświadomości jeśli chodzi o Czarnobyl. Historia pokazuje, że zrozumienie tak skomplikowanych spraw jak katastrofa w Czarnobylu i jej skutki wymaga czasu. Oczywiście to zdarzenie nie było ciepło przyjęte przez przemysł energetyczny i wielu chciałoby pogrzebać wszelkie informacje w niepamięci. Jednakże wcześniej czy później nadejdą ludzie chcący badać tę historię bez ani wrogości ani przychylności. Dopiero wówczas fakty zostaną dostrzeżone przez inteligencję rzędu wyższego niż księgowi i spin doctorzy.

Optymistka we mnie chce wierzyć, że wątpliwości zostaną z biegiem czasu poddane obserwacji; zostanie na nie rzucone światło; ludzie przemyślą, rozważą, przedyskutują je i w końcu dojdą do właściwego spojrzenia. Po jakimś czasie - którego długość zależy od trudności problemu - opinia publiczna zrozumie to, co każdy bystry umysł zauważył od razu.

To, czy dożyjemy tego dnia zależy od wielu czynników. Ogólnie, im ważniejsze wydarzenie historyczne tym mniejsze prawdopodobieństwo, że jego świadkowie dożyją dnia, gdy podniesie się mgła i prawda zostanie objawiona każdemu. Dla przykładu, 50-70 lat trwało zanim większość ludzi dowiedziała się o rewolucji, głodzie i represjach. Wygląda na to, że historia zwycięża jedynie wiekowe zło, podczas gdy współczesne i niedawne zło łatwo zwyciężają nad historią. W przypadku Czarnobyla może to trwać dłużej, ale nie będzie trwało wiecznie.

Każdy człowiek o jasnym umyśle cieszy się z dobrodziejstwa jakim jest rozeznanie w czasach ogólnej dezinformacji. Poznaje się rzeczywistą istotę rzeczy natychmiast, a nie po półwieczu, jak ci prostoduszni ludzie, czekający tylko, by ostateczny wynik przyszedł do nich przeżuty, przetrawiony i wydalony przez kanały historyczne w telewizji.

************************

To, co zadziwia mnie najbardziej w kwestii Czarnobyla to czas połowicznego rozpadu niektórych izotopów nuklearnych. Setki, tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy lat! "Czarnobyl przetrwa do ponownego przybycia Jezusa" - powiedział swego czasu w wywiadzie Gorbaczow.

Tej wiosny prezenterzy telewizyjni ukuli nowe wyrażenie: "Stary Czarnobyl". Może w ten sposób chcą nas nakłonić do myślenia, że Czarnobyl jest już blaknącą historią i niedługo zupełnie zniknie...

Niestety, to tylko jego ofiary przeminą nawet nim zdążą się zestarzeć. Czarnek pozostanie wiecznie młody, wiecznie niebezpieczny. Bóle porodowe jego katastrofy jądrowej 20 lat temu to zaledwie parę sekund w porównaniu do długości życia jego nieprzemijającego dziecka.

Myślę, że opinia publiczna nie może zrozumieć jak długotrwałe są skutki katastrof jądrowych częściowo dlatego, że ludzie mogą objąć jedynie czas miniony. Wciąż jesteśmy za blisko czasu Czarnobyla by zrozumieć całą skalę nieszczęścia.

Tak jak z wielkim budynkiem, którego kształt można oglądać dopiero z daleka, tak samo jest i z Czarnobylem: cała potworność jego wydłużającego się cienia objawi się dopiero po wielu pokoleniach. A po tym nie zniknia aż do Końca Dni.

******

Na wrotach sarkofagu wyryłabym ponuro to samo, co Dante napisał nad wejściem do Inferna: "Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tu wstępujecie".

**************************************

Powiadają, że w królestwie ślepców jednooki jest królem. Jeśli rzeczywiście potrafisz przejrzeć ogólną dezinformację, to jesteś jak ten z przynajmniej jednym okiem, podczas gdy nikt wkoło nie ma ani jednego.

Zaiste jesteś królem lub królową jeśli potrafisz dostrzec prawdziwą istotę rzeczy podczas gdy inni wierzą w to, co chcą słyszeć. Wiesz, wszyscy stosują fałszywe miary i dają się prowadzić ślepym przewodnikom, idą po omacku między resztą niewidomych tułaczy, ale nic na to nie poradzisz. W żaden sposób nie możesz pokazać innym tego, co sam widzisz; do tego potrzebne by im były Twoje oczy.

Wrzesień, 2006

Nowy pierwiastek (parodia)

Naukowcy z pewnej republiki bananowej ogłosili niedawno odkrycie najcięższego znanego nauce pierwiastka. Została mu nadana nazwa "Parlamentium".

Parlamentium (Pl) składa sie z jednego neutronu, 25 zastępców neutronów, 88 wiceneutronów i 98 zastępców wiceneutronów, co daje masę atomową równą 212. Tych 212 cząstek jest zespolonych siłami zwanymi głuponami. Głupony są materią wciąż niezbadaną - jej cechą szczególną jest duża liczba kieszeni.

Czas połowicznego rozpadu parlamentium to 4 lata; jego masa stale rośnie z czasem, gdyż podczas okresu rozpadu zwiększa się masa kieszeni zastępców neutronów, wiceneutronów i zastepców wiceneutronów, a gdy osągnie ona wartość krytyczną, struktura poddawana jest reorganizacji, podczas której część głuponów staje się neutronami, a pewna liczba zastępców neutronów i wiceneutronów dokonuje zamiany miejsc. Ponieważ parlamentium nie ma elektronów, jest bezwładne. Jednakże można je wykryć, gdyż zderza się ze wszystkim, z czym wejdzie w kontakt i wchodzi w reakcję ze wszystkim, co ma neutrony i nie jest bezwładne. Drobna dawka parlamentium może spowodować, że reakcja, która normalnie zajmuje mniej niż sekundę, będzie trwać ponad cztery dni.

Parlamentium rozpada się na inne nowe pierwiastki: emerytium (Em) i kretynium (Kt), przez niektórych zwane dementium (Dm).

Wrzesieс, 2006

Blogerzy i dziennikarze

W dzisiejszych czasach media głównego nurtu muszą walczyć z trudnym internetowym przeciwnikiem. Blogerzy zdobywają popularność, a coraz więcej gazet staje na krawędzi bankructwa. Powód jest prosty - internetowi blogerzy sa znacznie bardziej obiektywni, prawdziwi i wyzwoleni niż ludzie pracujący dla agencji prasowych. Reporterzy i redaktorzy często zachodzą w głowę, czemu ludzie piszą blogi. Nie mogą zrozumieć jak ktoś może za darmo robić to, co im się nie udaje za pieniądze.

Ogólnie rzecz biorąc, blogerzy piszą lepiej ponieważ nie robią tego za pieniądze. Ludzie zaczynają pisać źle jak tylko zaczną to robić dla zarobku. Autor może pozostać obiektywny tylko gdy pisze ze względu na wartość poruszanych treści. Ludzie piszący dla pieniędzy są w dużej mierze jak prostytutki: ich celem jest zadowolenie szefów i czytelników. I tak jak prostytutki, nie jest możliwe, by czerpali przyjemność ze swojej pracy. Oddany bloger nigdy nie ma potrzeby zaspokajania kogokolwiek. Bardzo często pracują wręcz wbrew oficjalnym i biznesowym stanowiskom, pisząc jednynie dla przyjemności wysiłku umysłowego i dzielenia się z innymi swoimi przemyśleniami.

Dziennikarze i blogerzy są tak różni. Prawdziwy bloger nie może pisać dla mediów tak jak reporter nie może blogować.

Każdy, kto ubiega sie o pracę w jakiejkolwiek redakcji wiadomości - czy to w gazecie, telewizji czy radiu - powinien się przygotować na postępowanie zgodnie z wszelkimi wskazówkami dotyczacymi poprawności politycznej, jak choćby: nie obrażać mniejszości etnicznych ani uczuć religijnych, nie nadepnąć na odcisk żadnemu nuklearnemu potworowi, nie gryźć karmiącej ręki zakładów produkujących żywność z użyciem chemii itd... Ze wszystkimi tymi ograniczeniami umysł dziennikarza jest zakuty w kajdany ograniczeń i, jak ptak w klatce, nie może się poruszyć. Umysł blogera jest tymczasem jak wolny ptak, lata bez barier, widzi wszystko takim, jakim jest naprawdę. Dzięki temu bloger może o wszystkim wypowiadać się bez skrępowania. Nie są ważne jego inteligencja czy wykształcenie, ale to, że taka osoba jest panem swoich myśli i jego lub jej intelekt wciąż dojrzewa. Przeciwnie zaś umysł dziennikarza - zapada się nieuchronnie w grzęzawisku ignorancji i apatii, nieustannie się degradując.

Jeśli zamierzasz pracować dla mediów głównego nurtu, będziesz musiał przestrzegać ich reguł. W końcu poczujesz się, jakbyś dostał zaproszenie do dyskoteki i po przybyciu stwierdził, że wszyscy tańczą o kulach. Po jakims czasie zauważysz, że oprócz tych rzeczywiście kulawych są i całkiem dobrzy tancerze, którzy używają kul bo musza wykarmić rodzinę. Jeśli dołączysz do tańca kulawych, to po paru latach sam stwierdzisz, że nogi odmawiają ci posłuszeństwa i nie możesz poruszać się bez kul. Gratulacje - zostałeś dziennikarzem.

Październik, 2006

******************

Nasz cywilizowany świat jest wielką maskaradą, gdzie smutek oficjeli, uśmiechy właścicieli sklepów, współczucie filantropów i lubieżność aktorów filmów porno są tylko maskami, nie ma w nich nic prawdziwego. Jeden wkłada maskę prawa i staje się prawnikiem, inny wybiera maskę patriotyzmu, która przeistacza go lub ją w polityka, czasami polityk przybiera sprawy ochrony środowiska i staje się jej obrońcą i tak dalej. Właściwie za większością tych masek kryją się fałszerze i zarabiający pieniądze, których sukces liczący się w ilościach oszustw staje się większy niż ich możliwości ukrywania ich prawdziwych twarzy.

Z krajami na świecie dzieje się dokładnie tak samo: każdy pokazuje jedynie wesołą twarz, sfabrykowaną przez zastępy polityków, gwiazd popu, osobowości filmowych, figur sportu i innych celebrity różnych rodzajów.

Prezentują jedynie “twarz gracza” swoich krajów i nic się z nich nie dowiemy. Prawdziwa twarz kraju zostaje odsłonięta kiedy powstania, strajki i wojny łamią ich kruchą maskę. Kiedy przechyla się szala, na mały moment widzimy ich prawdziwe problemy Czarnobyl w tym aspekcie jest całkowitą katastrofą, reputacja kraju jest nadszarpnięta na dekady. W pierwszych 10 latach po wypadku było naprawdę ciężko nałożyć im jakąkolwiek maskę na tak przygnębiającą twarz, ale wszyscy obywatele teraz mają okazję przyłączyć się do maskarady. Ukraina wzbogaciła się w kilku dobrych piłkarzy, bokserów i tancerzy. Nie ma znaczenia jak ciemna jest noc, impreza może trwać i trwać…

Wrzesień, 2006

*****************

W sytemie gułagów kiedy skazani chcieli zabić informatora nie narażając nikogo odpowiedzialnością za ten czyn, zawiązywali długą linę wokół szyi zdrajcy. Wówczas kilka tuzinów ciągnęło z jednej strony a kilka tuzinów z drugiej strony liny. W ten sposób żadna konkretna osoba nie mogła być oskarżona o spowodowanie śmierci.

Im więcej osób było zamieszanych w ciągnięcie liny, tym większa była szansa uniknięcia kary i osobistej odpowiedzialności. To jest główna zasada wszystkich przestępstw zbiorowych i to wyjaśnia dlaczego ilość ofiar Czarnobyla zawsze jest taka sama i dlaczego nikt nigdy nie przyznał się do winy czy nie okazał skruchy za tą zbrodnię. Po prostu było zbyt wielu ludzi po obu stronach liny.

Wrzesień, 2006

*****************

Dzisiaj, 16 grudnia 2006, zauważyłam, że poziom radiacji przy moim domu był wyższy niż zazwyczaj. Wyszłam na zewnątrz zmierzyć promieniowanie w różnych częściach mojego sąsiedztwa. Użyłam różnych czujników Geigera żeby być tego pewną.

Później poprzez moje źródła informacyjne dowiedziałam się, że wysoki poziom promieniowania był skutkiem pewnych prac konserwatorskich prowadzonych na sarkofagu Czarnobyla (otworzyli część dachu). Zastanawiałam się czy nowe promieniowanie było odbiciem czy zostało nawiane przez wiatr. Możemy jedynie zgadywać gdyż nie wspomniano o tym w mediach, a nasza prognoza pogody mówi, że poziom jest normalny.

Grudzień, 2006

**************

W lutym 2007 ojciec mojego przyjaciela zmarł na raka płuc. Pracował w Czarnobylu jako kierowca od pierwszego dnia po wypadku w 1986 roku. Na jego pogrzebie spotkałam jego kolegę. Rozmawialiśmy zanim rozpoczęła się ceremonia pochówku i dowiedziałam się wówczas interesujących informacji. Powiedział mi, że jest ostatnim żyjącym kierowcą spośród wszystkich, którzy byli wysłani do Czarnobyla. Powiedział mi również, że terytorium ogrodzone drutem kolczastym znane jako “Czarnobylska martwa strefa” nie jest promieniem 30 km, lecz 40-50km. Po przyjeździe do domu sprawdziłam moje mapy i tak, tylko jeden punkt kontrolny zlokalizowany jest w odległości 30km od strefy zero. Reszta z tuzina punktów kontrolnych położonych jest 45-50km od strefy zero. Dlaczego każdy odnosi się do Czarnobyla jako do „Martwej strefy”, która ma 30km, kiedy promień jej wynosi 45km? Co z terenem poza jej obszarem? Czy ktokolwiek myśli, że drut kolczasty zapobiegnie rozprzestrzenianiu się promieniowania. Sposób w jaki śledzimy piłkę zamiast samej gry jest przerażające…

O wydawaniu książki

Dwanaście lat temu dostarczałam książkę do więzienia. Usuwaliśmy również stare sowieckie książki z biblioteki. Więzienny bibliotekarz, którego w tej krótkiej opowieści określę „Nikolajewicz” płakał gdy widział gdy je wynosimy z biblioteki. “Kilka pokoleń, powiedział, zostało wychowanych na tych książkach, a teraz musimy je usunąć do przerobienia”.

W tych dniach, kiedy przechadzam się przez niekończące się rzędy nowych książek na jakiejś wystawie księgarskiej, dokładnie jak mój przyjaciel bibliotekarz, myślę sobie, że żaden z tych autorów za kilka lat nie będzie pamiętany. Cała literatura współczesna jest loterią, która nigdy nie miała wygrywających losów, bo to teraz cały przemysł, w którym każdy jest zajęty robieniem pieniędzy: autorzy i wydawcy, krytycy i reklamodawcy – wszyscy skorumpowani – trzymają się razem, wspierając się wzajemnie, są częścią tego samego systemu: okradanie publiki z jej czasu i pieniędzy. Ten przemysł żeruje na braku rozumu i oczekiwań publiki, która kupuje tylko książki z listy bestsellerów. Otwórz jakąkolwiek z tych książek i zobaczysz, że topi się na twoim mózgu, jak jedwabny cukierek, nie pozostawiając po sobie smaku. To wszystko dlatego, że nie ma możliwości wydrukowania czyichś myśli w formie książki. Everything that bears any manner of resemblence to realism or thought is banished from modern literature because realism reveals how domesticated we have really become. Contemplation that has always been quintessence of real poetery or philosophy is to be treated as contraband, it is not to be put up for sale even at the lowest price, but forthwith confiscated, immidiately upon detection. There is absolutely no way to publish a book about Chernobyl here. All our Chernobyl books must be printed in Western Europe and now with resurgence of nuclear monster it became difficult to print them anywhere.

Very little of our modern literature will stand beyond the day after tomorrow, except those by mediocre authors: the inventors of new clamour, with strong connections to show business, who create another period in a history of literature that will make posterity sigh when it lights upon a grotesque architecture of words. It will push the door of this decayed structure and find it utterly empty, nothing alive inside of sarcophagus, not a single living flower can be extracted from that dry herbarium of conventionalities, not even a trace of thought to stop the future librarians from throwing our time bestsellers to the recycling can.

October, 2006 **************

Czarnobyl jest obcym duchowi naszej epoki, ponieważ nasza kultura zaprzecza nieszczęściu, a akceptuje jedynie sukces. Jesteśmy poruszani nadzieją osiągnięcia czegoś a nie niebezpieczeństwem utraty. Ludzie uczą się poszukiwać maksimum przyjemności z minimum przemyśleń. Nie ma miejsca na realizm dzisiaj a ten który mówi o sprawach dzisiejszych brzmi jak straszny pesymista. Ogromna machina propagandowa uczy, że szczęście jest obowiązkowe, podczas gdy nieszczęście jest tylko opcjonalne. To jest jak mantra „ciesz się z życia każdego dnia i w każdy sposób, jakby nie było jutra”. To w końcu powstrzymuje całe społeczeństwa z przyznawania się do i uczenia się z własnych błędów. W rezultacie świat produkuje więcej i więcej złych wiadomości.

Pierwsza zasada prowadzenia mądrego życia była zdefiniowana przez Arystotelesa. Wskazuje, że nasz cel nie powinien być osiągany przez to co jest przyjemnym i akceptowanym w życiu, lecz poprzez unikanie, tak bardzo jak to tylko możliwe, nieskończonej ilości zła. Ta zasada została odrzucona. Wierzę, że cofanie się jest przyczyną naszych obecnych i przyszłych kłopotów. Jak ludzie mogą uniknąć zła, pomyłek i porażek, kiedy zaprzeczają istnieniu problemów?

P.S.

Jeżeli będziemy żyli tak jakby nie było jutra, to ono nie nastąpi.

[Footnote 1: "Człowiek rozważny nie poszukuje przyjemności lecz wolności poprzez ból" Aristotle "The Nicomachean Ethics" 1152b10

*****************

Czarnobyl to twarda lekcja i pokazał światy, że nie możemy pozwolić technologii prześcignąć naszego poziomu rozwoju.

***********************

Kościoły Czarnobyla

Wokół zniszczonego reaktora czarnobylskiego, w obrębie 250km, znajduje się ponad 2.000 martwych miasteczek i wsi. Nie ma możliwości zliczenia wszystkich wiosek, gdyż wiele było systematycznie niszczonych przez władze a niektóre drogi są zrujnowane.

Podróżując przez martwą strefę nie spotkałam się ze zniszczonym kościołem. Szabrownicy są przesądni i boją się okradać kościoły Również mieszkający opodal parafianie naprawiają kościoły co kilka lat, tak więc są to budynki stojące dłużej niż pozostałe budynki.

Drzwi do tych starych kościołów są niezamykane. Nie ma też w nich nic wartościowego, tylko kilka tanich ikon, ręczników i trochę radioaktywnej biblii zazwyczaj otwartej na stronie, na które przepowiedziano czas nieszczęść (Księga objawienia 8: 10,11*). Niewielu ludzi pozostanie obojętnym gdy dowiaduje się, że ukraińskim słowem na nieszczęście (opuszczoną ziemię) jest Czarnobyl. Nie jestem wyjątkiem i to zainspirowało mnie do odkrywania świętej strony Czarnobyla.

Czarnobyl jest nawiedzany przez wiele duchów, ponieważ tam są ciągle wojujące dwie duchowe armie: siły dobra i zła. Tak długo jak długo stoją kościoły, walka będzie kontynuowana. To nie jest tylko puste miejsce, jak te w opuszczonych miasteczkach górniczych. Czarnobyl jest magiczny, odpychającym i przerażającym jednocześnie. Ten kto podróżuje samotnie po Czarnobylu nigdy nie czuje, że jest sam, ciągle czuje się, że ktoś obserwuje. To odczuje jest realne. To nadprzyrodzone i nieprzyjemne odczucie może być odczuwane również poprzez fotografie i filmy o Czarnobylu. Chrześcijanie nazywają to: obecnością zła.

Nie wierzę, że Czarnobyl jest jedynie tym gorzkim smakiem Wormwood (gra słów, słowo oznacza nieszczęście, pustą ziemię i piołun), upadającą gwiazdą objawienia. Nasz Czarnobyl jest tylko końcową konsekwencją ludzkiego błędu i chciwości, przyczyną wskazywaną w księgach Starego i Nowego Testamentu.

Jeśli miałabym przedstawić kilka wersetów z Biblii, które mogłyby wytłumaczyć powody stania się Czarnobyla, wybrałabym jako te najbardziej trafne – kuszenie Jezusa na pustyni. Nie emanują od ziemskiego, śmiertelnego intelektu, lecz z czegoś pozaziemskiego, absolutnie złego umysłu wygnanego anioła: samego Szatana.

Tymi pokusami są cud, chleb i władza. Kuszenie chlebem jest najlepiej pasującym do katastrofy Czarnobylskiej i najtrudniejszym do oparcia się przed.

“Czy widzisz te kamienie opadłe w dziczy? Rozkaż aby te kamienie przemieniły się w chleb – (cała ludzkość podąży za Nimi. Pokaż ludziom cud a podążą za nimi) szydzi zły anioł.

Jezus odrzucił je wszystkie, lecz ludzkość jest za słaba. Nauka wie jak zmienić kamienie uranu w obie rzeczy: broń i chleb. Ludzie podążyli za wizją niepohamowanego entuzjazmu, skuszeni sztuczkami nuklearnej alchemii. Nie zapominajcie nigdy o karach czasu – zużycia i naruszenia wszystkich praw natury, gdyż ludzie podążali za tymi świecącymi się cudami, maszerowali z rakietami z ładunkami atomowymi na paradach i krzyczeli – hura!

Lecz po tym, jak reaktor eksplodował, ludzie stracili swój entuzjazm. Nauka również jest sfrustrowana i nikt nie wierzy już w cuda. Czas wolnej woli odszedł i prawdziwa przemoc atomowa zaczyna się. Niewiele możemy zrobić aby to zatrzymać, ponieważ jeżeli weźmiemy do ręki ich miecz również stracimy nasz chleb i masło, więc musimy je skonsumować aby żyć dalej. Zmieniając atomowe cząsteczki w jedzenie stało się przemysłem napędzanym wolą życia.

W trzech kuszeniach Szatana znajdziemy, jako zmiksowane w jedną przepowiednią całkowitej przyszłości człowieka. Przedstawiono nam trzy obrazy, jednocząc w nich wszystkie aksjomaty przyszłości, nierozwiązywalne problemy i zbieżność przeciwności ludzkiej natury. Nasiona tej prawdy są głęboko i szeroko zakorzenione w Biblii; jest tego więcej niż kilka rozrzuconych kartek. Czarnobyl jest żywą ikoną nowoczesnego chrześcijaństwa i gorzką fontanną nauki dla nas.

* Księga objawienia 8: 10 - I trzeci anioł zagrał, a i spadła ogromna gwiazda z nieba, paląc wszystko, i spadła pod trzecią częścią rzek, pod fontannami wody,; 11 – A imieniem tej gwiazdy było 11 - Wormwood (pusta ziemia): i częścią część wód stała się bezużyteczna; i wielu ludzi zmarło z powodu tych wód, ponieważ stały się gorzkie. .

next volume