Felieton Wojtka Wieczorka z cyklu "Prawym
okiem" przygotowany dla audycji "Radio Polonia", 14/1/2001,
Auckland
---
o ---
Szanowni Sluchacze,
Dzisiaj dokoncze rozpoczete w poprzednim felietonie rozwazania na temat
emerytur. Tydzien temu roztoczylem przed Panstwem wlasna wizje Nowej Zelandii
2030-go roku, kraju o ustroju socjalistycznej demokracji. Gdyby moje proroctwo
mialo sie spelnic, co bedzie to oznaczalo dla ludzi w wieku emerytalnym?
Po pierwsze musimy sobie uswiadomic, ze
pieniadze z placonego przez nas podatku dochodowego ida w calosci na pokrycie
bierzacych wydatkow panstwa. Przed kilku laty Winston Peters zaproponowal zmiane
tego stanu rzeczy poprzez wprowadzenie osobowych kont emerytalnych. W tym
systemie czesc podatkow zasilalaby zaaprobowane przez panstwo fundusze
emerytalne. Wysokosc naszych emerytur bylaby wiec zalezna tylko od kwoty
placonych skladek i efektywnosci finansowej wybranego przez nas funduszu.
Podobny system wprowadzono niedawno w Polsce. Niestety projekt ten upadl w
referendum i jest watpliwe by politycy kiedykolwiek mieli odwage do niego
powrocic. Mozna wiec oczekiwac, ze wysokosc powszechnej, panstwowej emerytury
pozostanie zalezna od szczodrosci politykow i stanu kasy publicznej.
Jak wspomnialem przed tygodniem, na skutek zmian demograficznych i obyczajowych
zmaleje w Nowej Zelandii procent obywateli pracujacych i placacych podatki.
Wplywy do budzetu beda wiec malec, a wydatki na opieke spoleczna rosnac, co musi
doprowadzic do wzrostu podatkow. Nekana podatkami, tylko niewielka czesc
obywateli zdola zaoszczedzic jakikolwiek kapital na starosc. Wiekszosc ludzi
bedzie nadal zalezna od panstwowej emerytury. Jak zachowa sie w takiej sytuacji
socjalistyczny rzad? Bedzie on musial zadbac przede wszystkim o wlasna baze
wyborcza. Wedlug zasad demokracji, priorytet bedzie wiec mialo utrzymanie
rozsadnej wysokosci panstwowej emerytury dla wiekszosci obywateli. Skad jednak
wziac na to fundusze? Oczywiscie nie mozna zabrac pieniedzy tym, ktorzy ich nie
maja. Dojna krowa zostana wiec ci obywatele, ktorzy beda mieli jakies
oszczednosci. Zabieranie jednym i dawanie innym jest podstawa ideologii lewicy i
nie mam zadnej watpliwosci, ze tak wlasnie sie stanie. Jakich wiec konkretnych
posuniec mozemy sie spodziewac?
Predzej, czy pozniej panstwowa emerytura z powszechnego przywileju zmieni sie w
kolejny rodzaj zasilku. Posluze sie tu analogia zapomog dla pracownikow, ktorzy
sa zwalniani z pracy. Ci, ktorzy swoje zarobki wydawali na bierzaco w miejscowym
pubie ida od razu na zasilek dla bezrobotnych. Inni, ktorzy odkladali przez lata
na czarna godzine otrzymaja zapomoge dopiero wtedy, gdy wydadza zaoszczedzone
pieniadze. Przeniesmy teraz ten mechanizm na grunt emerytur. Panstwowa emeryture
dostana tylko ci, ktorzy nie beda mieli innych zrodel utrzymania. Ci, ktorzy
oszczedzali, beda zyli za wlasne pieniadze. Widac wiec jasno, ze zapobiegliwosc
nie poplaca.
Drugim ciosem dla oszczedzajacych moze byc uzaleznienie dostepu do bezplatnej
sluzby zdrowia od stanu posiadania pacjenta, czyli tzw. asset testing. Juz
obecnie osoby cierpiace na przewlekle choroby podeszlego wieku musza placic za
pobyt w zakladach opieki z wlasnych oszczednosci. Dopiero gdy wydadza prawie
wszystko, rachunki przejmuje panstwo. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w
przyszlosci podobne zasady zaczely regulowac dostep do calej sluzby zdrowia.
Wyobrazam juz nawet sobie chwytliwe hasla, ktore zmobilizuja poparcie spoleczne
dla takich zmian. “Bezplatna opieka zdrowotna tylko dla tych, ktorych na
lekarza nie stac”. Albo: “Dlaczego budzet ma fundowac leczenie
zamoznym, gdy jest tyle innych pilnych potrzeb?”. O tym, ze “zamozni”
przez cale zycie placili podatki i cos im sie za to nalezy, specjalisci od
propagandy oczywiscie nie wspomna.
Innym posunieciem wymierzonym w oszczednych bedzie wprowadzenie podatku od
przyrostu wartosci nieruchomosci, czyli capital gains tax. Obecnie osoby
splacajace dom w ktorym mieszkaja maja przy przejsciu na emeryture do dyspozycji
spory kapital, gdyz zysk wynikajacy z roznicy miedzy cena zakupu i sprzedazy nie
podlega opodatkowaniu. Uwazam, ze w niedlugiej przyszlosci sytuacja ta ulegnie
zmianie i przyrostem wartosci domow bedziemy sie musieli dzielic z fiskusem.
Stosunkowo najbezpieczniejsza forma ochrony wlasnych oszczednosci wydaja sie tak
zwane rodzinne fundusze powiernicze, czyli family trusts. Powod jest prosty:
wedlug wielu informacji wlasnie w ten sposob inwestuja swe pieniadze politycy.
Przypuszczam, ze wielu Sluchaczy podejdzie do moich prognoz z niedowierzaniem.
Przeciez wszystkie wymienione posuniecia nagradzalyby tych, ktorzy nie
oszczedzali na starosc, kosztem zapobiegliwych. Byloby to sprzeczne ze zdrowym
rozsadkiem i elementarnym poczuciem przyzwoitosci. Tak sie jednak sklada, ze w
polityce nie ma miejsca na przyzwoitosc. Teraz mozemy bezplatnie korzystac z
drog, lowic ryby morskie i plywac jachtami bez oplat rejestracyjnych. Obecny
rzad otwarcie jednak rozwaza odebranie nam wszystkich tych praw i smiem
twierdzic, ze w tej, lub na poczatku nastepnej kadencji Labour dopnie swego.
Zmiany w przepisach prawnych regululacych sytuacje emerytow zaczna sie niedlugo
potem.
W podsumowaniu uwazam, ze przystepowanie do schematow emerytalnych osob o
srednich dochodach mija sie z celem, gdyz panstwo i tak odbierze nam roznymi
sposobami odlozone pieniadze. Ludzie naprawde zamozni sa w lepszej sytuacji,
gdyz korzystaja z roznych metod ukrywania kapitalu przed niepowolanymi oczami.
Jednak w epoce postepujacej globalizacji nawet inwestujacych na Wyspach Bahama
moze dosiegnac dluga reka Urzedu Podatkowego.
W nastepnym felietonie bede mowil o tak zwanym rasizmie.
Do uslyszenia.