Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!
Wyprzedźmy trochę czasy jeśli chodzi o reformę oświaty..
Nie pasował by wiek bohaterów...no cóż minister się nie
popisał:))))
TRAIN

-Przepraszam, przepraszam spieszę się...- dobiegał cichy głos z pośród tłumu próbującego dostać się do jednego z wagonów podmiejskiej kolejki.
-Nie pchaj się tak !!!- odpowiedział jeden z niezadowolonych pasażerów.
-Jeszcze raz bardzo przepraszam..- delikatnie się przy tym uśmiechając. Zrobił to tak słodko jak tylko potrafił. Opłaciło się, twarz "napastnika" od razu zmieniła wyraz. Chłopak był przeciętnym nastolatkiem, ale jego uśmiech zniewalał z nóg. Był słodki, wręcz przesłodzony ( próchnicy można dostać-dop. autorki) ale szczery. Zawsze. Wszyscy miękli.
Był odświętnie ubrany, nie znosił tego ta sztywna koszula.... ..gryzła go w szyje.
-Nie wytrzymam te głupie egzaminy...jak się nie dostane Ojciec mnie zabije..no i ten kołnieżyk..BŁEEEEEEEEEEEEE.
-Nie becz duży jesteś..- usłyszał szorstki lecz ładny głos.
Odwrócił się.Stał tam chłopak może dwudziestolatek o jasnej karnacji, czarna grzywka spadała swobodnie na morskie oczy.
Jego szczupłą sylwetkę podkreślała czarna koszula i niebieskie dżinsy. W ręku trzymał teczkę a w środku znajdował się stos papierów.
-eee...- i tylko to zdołał z siebie wykrztusić zanim tajemniczy jegomość nie wyskoczył na peron tuż przed zamknięciem się drzwi.
To był pierwszy raz kiedy usłyszał jego głos. Szumiał mu w głowie przez co najmniej dwie godziny , dopóki nie zaczęły się egzaminy. Potem myślał wyłącznie o nauce. Musiał się dostać... po prostu MUSIAŁ!
Zapukał do drzwi. Otworzyła mu gosposia.
-Cześć Brinka jak leci??
-Jak leci i ty się jeszcze pytarz!!! Masz w pokoju niezły burdel. Jak nie posprzątarz powiem Ojcu jak ładnie potrawisz przekilnać! -odpowiedziała jakby miała zabić.
-Dobrze już dobrze..-westchną i niechętnie udał się do pokoju. Posprzątał. Zresztą nie miał wyboru. Nigdy nie przeklinał tylko,ten jeden jedyny raz kiedy groziła mu pała z historii. Nie przeklinał z powodu tego że nie umiał się nauczyć, dostał ja dlatego że firma jego Ojca wykupiła ziemie należącą niegdyś do nauczycielki. Prubowała się zemściś. Nie wyszło. Zdał tą historie u dyrektora.Wyjaśnił całą tą sytuacje i pozwolono mu zdawać poza obowiąskowym tokiem nauki. Był samodzielny, nie lubił jak ktoś rozporządza jego życiem. Nie powiedział Ojcu o tej sprawie, nie chciał go mieszać i spraw jego firmy. To nie wina jego taty. Nie mieszał go także z powodów mniej znaczących. Jego zachowanie czasami przesadzone dawało oznaki niepokojące.
-HIDEEEE...złaź na dół, obiad czeka i tata wrócił!-usłyszał głos należący do wspomnianej wcześniej gosposi. Zszedł. Zajęło trochę czasu zanim dotarł go jadalni. Miał ogromny dom. Jego stary był właścicielem ogromnej korporacji zajmującej się handlem ziemią i nieruchomościami. Jak mówił był cholernie bogaty. Nie zniszczyło to jednak jego psychiki był skromny i oszczędny. Potrafił poradzić sobie w trudnych sytuacjach i choć miał dopiero 15 lat był dużo doroślejszy niż inni chłopcy w jego wieku. Tą cechę jego ojciec chwalił najbardziej. Mówił: " Będziesz odpowiednim kandydatem na mojego zastępcę w przyszłości". Nie brał sobie tych słów do serca. Po co?
-Już jestem..-odparł gdy dotarło do jadalni.
-Nareszcie..wleczesz się. - odarł osobnik siedzący na honorowym miejscu przy stole. Był ubrany w niebieski garnitur i biała koszule. Włosy miał siwe ale gęste , jego wzrok natomiast potrafił człowieka przyprawić o zawał serca.
-Tato no coty...wiesz dobrze że mamy za duży dom tylko dla nas dwoje..-odarł Hide
-Wiesz dobrze....
-Przepraszam Panie Masaki ale czy będę mogła już iść do domu , nie jestem już potrzebna..??- przerwała gosposia.
-Tak Brinko jesteś wolna.- odparł.
-Do wiedzenia.- i wyszła. Gdy usłyszeli jak trzasnęły drzwi wyjściowe odetchnęli z ulgą.
-Nareszcie. Nie lubię jej.- odparł pan Masaki.
-Tato skoro jej nie lubisz to czemu nie zwolnisz jej?
-Pamiętaj synu nie można zwalniać ludzi z pracy tylko dla tego że się ich nie lubi. A pani Brinka dobrze wykonuje swoją pracę.
-Masz racje...
-A tak to co z tymi egzaminami?
-A nie wiem jakoś.
-Jak to nie wiesz? To elitarna szkoła najlepsza w mieście!
-.....
-No nie gadaj... tak chciałeś się tam dostać. Powód twojego wyboru o mało nie doprowadził mnie do zawału. Nie mam nic przeciwko tej szkole jest najlepsza dlatego się nie czepiam , ale wybierać ją tylko z powodu "pociągu" ???
-Tato...nie zaczynaj.
-Masz świra synu i to porządnego!
Reszta obiadu minęła w totalnej ciszy. Hide miał świra! Na punkcie pociągów. Uwielbiał nimi jeździć, miał nawet rozkład ich jazdy. Trzymało się go zawsze że to w kolejce spodka bardzo ważną dla siebie osobę. I się nie pomylił!

KONIEC CZĘŚCI 1

OJOJOJ ale tasiemiec nie lubię tak długo pisać i czy w ogóle ktoś to będzie czytał???