Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!

Baraki dla bezdomnych.

Los i decyzje czolowej wladzy rzucaly coraz to nowe fale imigrantow na Zoliborz. Przybysze, oglednie mowiac, odbiegali od socjalnego standardu lat przedwojennych: mieszkancy Osiedla Oficerskiego nie wrocili z wojny, zniszczone domki zasiedlono ludzmi o wyraznie wiejskiej prowiniencji, czesto zwiazanymi z LWP lub MO, w pozniejszych latach repatriantami z Sojuza lub zulia z Powazkowskich barakow dla bezdomnych. Starych, przedwojennych zoliborzan bylo malo. Klasy szkolne stanowily niesamowita mieszanke dzieci ze wszystkich stron i sfer..Silny akcent rosyjski nie byl rzadkoscia, warszawskosc dopiero sie ksztaltowala.

W latach 60-tych tow. Wieslaw zarzadzil dalsza integracje spoleczenstwa. "Bezdomnych" dosc przypadkowo porozrzucano po Starym Zoliborzu, gdzie zyja po dzis dzien, baraki rozebrano.
Oczywiscie o zadnej resocjalizacji nie bylo mowy, przybysze z Powazek integrowali sie glownie z lumpenproletariackim Marymontem, tworzac sprawny system zlodziejsko-bandycki. Wladza odpowiedziala trybem doraznym, tzw.wyrokami "z bomby". W nastepnych latach przerzucono mosty wspolpracy na kryminalne Brodno.
Ostoja wszelkich kontaktow byly zoliborskie bary: Fawory i Balaton, calkowicie opanowane przez "element"...Byla to jakas zubozona replika Czerniakowa, moze ulegajaca wiejskim wplywom Marymontu.
Marymont stanowil zywa skamieline. Mam na mysli nie przedwojenne forpoczty nowoczesnego budownictwa, lecz te cala, odziedziczona po Ruskich "bandycka derewnie", ktora w niezlej formie przedtrwala Powstanie, bat'ke Stalina i Wiesia. Dopiero Gierek zlikwidowal Stary Marymont.
I ponownie fala metow ruszyla na Dzielnice, czesciowo odciazylo nas Brodno i nowe osiedla bielanskie. Wydzial mieszkaniowy ze zdumiewajaca latwoscia przydzielal mieszkania temu menelstwu, milicja dostrzegala w nim element kontroli inteligenckiej dzielnicy.